Kategoria główna:IRAN

klejnoty-teheranu

Lotnisko w Teheranie w nocy tętni życiem. To zupełnie przeciwnie do mnie – zmęczony podróżą mam ochotę zwinąć się w kłębek gdzieś na krzesłach. O tej porze i tak się stąd nie wydostanę, w planie mam ruszyć do miasta rano.

Najpierw sprawy organizacyjne. Wymieniłem walutę i uzupełniłem płyny, korzystając z dostępnych dystrybutorów. Następnie doprowadziłem się do jako takiego ładu, by finalnie uciąć sobie drzemkę. Około 6:30 zrobiło się na tyle jasno, że postanowiłem próbować dostać się do centrum. Taksówki skreśliłem od razu, dla samej zasady, przy czym akurat w Iranie nikt nie był namolny i nie rzucał się agresywnie z propozycjami. Nikt nie szarpał ani nie zaganiał do swojego wozu. Ruszyłem tunelem w stronę parkingów. Gdy łącznik się skończył, skręciłem w lewo i zbiegłem łagodną górką w dół. W ten sposób znalazłem się na drodze. Auto zatrzymało się od razu, umówiliśmy się na 400,000 IRR za przejazd do działającej stacji metra. Mam świadomość, że gdybym się uparł, dojechałbym za darmo autostopem, ale po dwóch ciężkich nocach – jednej w białoruskim pociągu, a drugiej w samolocie – moja pozycja negocjacyjna nawet w dyskusjach samego ze sobą, nie była zbyt mocna.

Czytaj dalej
0 - Liczba komentarzy
Udostępnij
12