Launceston (które poświęciłem ten wpis) pożegnało mnie piękną pogodą, która w miarę zbliżania się do Ronny Creek (punkt, w którym Overland Track ma swój początek) robiła się coraz gorsza. Kolor chmur nie zapowiadał niczego dobrego. W efekcie, już w momencie rejestracji, odbierania plakietki i kupowania mapy musiałem przełożyć kurtkę przeciwdeszczową do kieszeni w klapie plecaka, będąc pewnym, że niedługo będzie mi potrzebna.
AUSTRALIA I OCEANIA, HISTORIE, TASMANIA
Overland Track. Dzień 0. Wieczór w Launceston
Dochodzi południe. Autobus zatrzymuje się na parkingu przed wejściem do Cradle Mountain National Park. Wyciągam plecak, zarzucam na ramiona, zatrzaskuję klamry pasa biodrowego i...